poniedziałek, 10 października 2011

Bronzer z Essence

I kolejna recenzja bronzera:) Muszę przyznać, że odkąd tylko zaczęłam używać tego kosmetyku to zakochałam się w nim totalnie.


Chciałam Wam dziś zaprezentować duo dla blondynek z Essence. Może blondynką nie jestem, ale mam bardzo jasną cerę i raczej pasują mi chłodniejsze tonacje. Cena kosmetyku to około 12 złotych w Drogerii Natura. Jest jeszcze dostępna wersja dla brunetek i wpada ona w cieplejsze odcienie, róż jest bardziej czerwono-brzoskwiniowy.


Używałam tego bronzera około 2 miesięcy, ale oddałam go mojej siostrze, ponieważ jej bardziej przypadł do gustu.Opakowanie ma dosyć poręczne, niestety literki szybko się zmazują. To dla mnie minus, bo jestem estetką i lubię jak kosmetyki wyglądają atrakcyjnie. Bronzer wydaje się być z drobinkami, jednak na skórze są one niewidoczne. Dzięki temu możemy nim ładnie wykonturować twarz. Daje bardzo delikatny efekt, więc sprawdzi się nawet w przypadku mniej wprawnej ręki. Róż natomiast ma piękny odcień, dla mnie to idealny kolor, niestety zawiera spore drobinki. Nie cierpię kiedy na mojej buzi je widać, więc nie używałam go zbyt często. Fajnie wygląda również pomieszanie bronzera i różu, to bardzo świeże połączenie:)


Trwałość produktu nie jest oszałamiająca, gdyż utrzymuje się około 4 godzin. Za tę cenę mogę go polecić. Moim zdaniem jest dobrym kosmetykiem na początek, zwłaszcza iż otrzymujemy od razu dwa produkty. To był jeden z moich pierwszych bronzerów i wtedy sprawował się idealnie, z czasem wymagania wzrosły i musiałam poszukać czegoś lepszego:) Generalnie warto przyjrzeć mu się bliżej, ale nie porównywałabym go raczej do bronzera Hean, który utrzymuje się znacznie dłużej.

5 komentarzy:

  1. Róż ma odcień idealny również moim zdaniem, ale tak samo jak Ty nie lubię drobinek...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny ten bronzer ;)

    zapraszam do siebie
    czysiek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się :) myslę, że dla mnie byłby dobry chociaż nie jestem blondynką ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. moj odwieczny problem, bronzer...ahhhh:)

    OdpowiedzUsuń