Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować GlamBox, czyli paletkę magnetyczną na cienie stworzoną przez Digitalgirl.Co mogę o niej powiedzieć?
Bardzo cieszyłam się, że trafi w moje łapki, gdyż zamówiłam ją w pierwszej turze ślicznych paletek. Nie zdążyłam na inne wzory, ale nie ma to dla mnie większego znaczenia.
W palecie bardzo podoba mi się jej rozmiar. Nie jest ani za duża ani za mała, mieści się tam cała moja kolekcja cieni :) W założeniu ma tam wejść 35 cieni okrągłych Inglot/Mac/Kobo.
Jest bardzo praktyczna, łatwo się jej używa, a magnes dobrze trzyma. Minusem jest jednak materiał, z którego jest wykonana paleta. Miałam szczęście i moja podczas transportu miała tylko jedno maleńkie wgniecenie. Jednak uważam, ze kupując tego typu paletkę nie powinna ona przychodzić do nas zniszczona. Nie tego oczekuję od jakiegokolwiek produktu zamawianego przez internet.
Generalnie polecam paletkę, słyszałam, że teraz pakowane są lepiej i nie niszczą się. Niestety, nie trzeba było długo czekać i pojawiły się podróbki GlamBoxa w internecie za tę samą cenę. Uważam, że to bardzo niefajne działanie. Zwłaszcza, że DigitalGirl zaproponowała naprawdę ciekawą oprawę graficzną.
Ja piernicze, ktoś tworzy a ktoś kupiuje :/
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że ma ładne barwy. A podróbki niestety są zawsze i wszędzie :( Pozdrawiam i zapraszam do udziału w konkursie na moim blogu- można wygrać bon na zakupy do sklepu z ubraniami (wysyłka gratis ;)).
OdpowiedzUsuńprzydałaby mi się taka paleta - inglotowskie róże niesamowicie pylą w tych plastikowych opakowankach :)
OdpowiedzUsuńniestety na podróbki nie trzeba długo czekać ;) a szkoda, bo dziewczyna miała pomysł na biznes łącząc to co lubi ;)
OdpowiedzUsuń