niedziela, 4 grudnia 2011

Nowe nabytki z Inglota

Jakiś czas temu byłam na stoisku Inglota i zakupiłam sobie kilka nowych drobiazgów. Pierwszym z nich jest płyn do dezynfekcji pędzli w sprayu. Kosztował około 16 złotych, jego pojemność to 150 ml i ważny jest jest 12 miesięcy od daty otwarcia. Użyłam go już kilka razy i mogę powiedzieć, że jest niewydajny. Co więcej dozownik nie psika mgiełką, tylko strumieniem co mnie też przeszkadza. Plusem jest, że w miarę dobrze czyści pędzle. Po jego użyciu pędzle są odrobinę sztywne, ale wystarczy je potrzeć ręką, żeby znów były mięciutkie :) Generalnie specjalnie mnie nie zachwycił.


Drugim kosmetykiem jest granatowy cień do oczu o numerku 321, jego cena to 10 złotych. To matowy kolor, który bardzo przypadł mi do gustu. Świetnie się z nim pracuje i genialnie wygląda na oku. Pigmentacja naprawdę powala. Bardzo polecam ten cień wszystkim, którzy szukają głębokiego odcienia granatu. 



Ostatnim produktem jest kolejny cień do powiek, ale w większym pudełeczku. Jest to numer 390, to naturalny beż, który wyrównuje koloryt powieki. Kosztował około 20 złotych. Generalnie ładny, bazowy odcień. Jak większość cieni z firmy Inglot ma świetną pigmentację i trwałość. Akurat na tych produktach nigdy się nie zawodzę :) 



PS Przekroczyliście liczbę 50 obserwatorów co mnie bardzo cieszy! :) Planuję w najbliższym czasie z tej okazji zorganizować rozdanie. Mam pytanie: czy chciałybyście dostać oprócz nowych, także używane kosmetyki na zasadzie jednego swatcha(także praktycznie wcale)? 


 


9 komentarzy:

  1. Posiadam ten płyn do pędzli i w sumie w ogóle go nie używam...jest beznadziejny! nie odpowiada mi min zapach, opakowanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny ten cień granatowy:))

    OdpowiedzUsuń
  3. używam tego płynu, świetnie odświeża pędzle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja byłam wczoraj znów w Inglocie.. i znów nic nie kupiłam.. jakoś nie mogę się nigdy zdecydować :/

    OdpowiedzUsuń
  5. polecam po skończeniu zostawić sobie po prostu buteleczkę i samej zrobić płyn, taniej, a może być lepszy, w necie pełno przepisów :) ja jedynie kupiłam wielką butlę z ELFa za 3 dolary, nie wiem kiedy ją zużyłam, ale za tą cenę mogę kupić, w Inglocie niedrogo, ale to tylko spirytus z wodą i detergentem :)

    a maty i perły uwielbiam w inglocie, reszty niezby, ale maty inglotowe są dla mnie o niebo lepsze niż macowe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne cienie!

    zapraszam na konkurs do wygrania 100zł
    www.styliowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. cienie podobają mi się, ogólnie marka inglot jest bardzo dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że nie mam praktycznie dostępu do Inglota:( Cienie mają pod super pod względem cenowym, jakościowym, kolorystyki....Mój blog również przekroczył 50 obserwatorów i będę rozdanie planować, ale po nowym roku i też się zastanawiam czy można ( czy wypada) dołożyć coś używanego jednorazowo....

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne cienie, też uwielbiam inglota
    również myslałam nad tym płynem do pedzli bo niemam żadnego i myje swoje szamponem i odżywką do włosów ale długo później schną :)

    OdpowiedzUsuń